Pankha Road jest szeroka i bardzo ruchliwa, biegnie niczym rwąca rzeka z zakolami. Łatwo się na niej zgubić lub stracić życie w powodzi rozpędzonych pojazdów. Pankha to główna arteria gęsto zaludnionej dzielnicy Sagar Pur w południowo-zachodnim Delhi. Trasa z Kantonu Delhi do Janakpuri zazwyczaj prowadzi przez ruchliwą Pankha Road i Sagar Pur z domami tak ciasno przytulonymi do siebie, że nie ma wiele miejsca na drzewa. Ludzie żyją tu w ścisku, hałasie i są dumni, bo dzielnica uchodzi za enklawę niższej klasy średniej. Sagar Pur to królestwo mężczyzn i świat, w którym nikt nie świętuje narodzin dziewczynki. Córka to ciężar dla rodziny i wyraźny dowód na to, że bogowie nie byli łaskawi. W dzielnicy Sagar Pur – jak w wielu innych miejscach na Ziemi – liczy się tylko męski potomek.

W Sagar Pur mieszkają bohaterki niniejszej opowieści: Kulwant i Rekha. Kulwant jest żoną od niemal trzydziestu lat. Zachodziła w ciążę siedem razy, ale – jak sama mówi – sześć ciąż jest nieważnych. Liczy się tylko jedna, z której po niemal dwudziestu pięciu latach oczekiwania urodził się syn. Córki mają dzisiaj dwadzieścia cztery, dwadzieścia trzy i dwadzieścia lat. Syn to szesnastolatek. Pomiędzy narodzinami ostatniej córki i syna Kulwant mogła zostać matką jeszcze trzy razy, ale mąż, teściowa i szwagier siłą wymuszali na niej aborcję, kiedy badania USG wykazały, że urodzą się dziewczynki. „Moja teściowa drwiła ze mnie, że rodzę córki. Powiedziała, że jej syn rozwiedzie się ze mną, jeśli nie urodzę syna” – wspomina.  Kulwant i dodaje, że dobrze pamięta traumę pierwszej aborcji. „Dziecko miało prawie pięć miesięcy. To była piękna dziewczynka. Tęsknię za nią i za innymi, które kazali mi zabić”. Traum Kulwant ma o wiele więcej. Do czasu narodzin syna jej życie było koszmarem. Codziennie bita i maltretowana, nigdy nie zapomni dnia, kiedy mąż i jego rodzina chcieli ją podpalić. „Byli źli. Nie chcieli dziewczynek w rodzinie. Chcieli chłopców, żeby mogli zdobyć posag” – mówi.