Fragment rozdziału czwartego pt. „Wdowy – kobiety niewidzialne.”

Esther Atema mieszka w Kenii. Pochodzi z ludu Luo. Tego samego, który szokuje świat tradycją „oczyszczania wdów”. O rytuałach i tradycji napiszę więcej później, a teraz skupmy się na Esther. Miała trzydzieści pięć lat, kiedy zmarł jej mąż. Pamięta jeszcze, jak tuż po jego śmierci wioska wołała za nią „czarownica”. Chłopcy z hrabstwa Siaya pluli na nią, a kiedy upijali się do nieprzytomności, ścigali ją na drodze. Dobrze, że umiała uciekać. Gdyby ją złapali, gdyby się potknęła i przewróciła, zatłukliby ją na śmierć. W tej części Kenii wdowieństwo oznacza, że kobieta staje się bezwartościowa, brudna, pohańbiona śmiercią męża. Dlatego mniej więcej po roku żałoby rodzina zmarłego zmusiła Esther, by przeszła przez rytuał oczyszczania. Esther bardzo się bała i na początku odmówiła, ale rodzina powiedziała, że jej dzieci umrą, jeśli nie podda się rytuałom. O Esther napisali dziennikarze „The World” i „Elle”. W obu artykułach ilustrację stanowi to samo zdjęcie, na którym Esther nie patrzy w obiektyw. Jest szczupła, z wysokim czołem i gęstymi kręconymi włosami. Nie wiadomo, czy to światło tak pada, czy Esther ma w oczach łzy.

Bohaterowie

Wdowy – kobiety niewidzialne