Chciałam napisać książkę, która będzie jak układanka z puzzli” – mówi Autorka – „z niewielkich fragmentów ułożyć większy obraz. Chciałam, aby jak w układance z puzzli, pozornie nieważne historie złożone w całość i zobaczone z oddalenia odsłoniły nowy obraz. Niemal do końca pisania nie byłam pewna, co zobaczę…”
W „Ile kosztuje żona? Mroczne sekrety rynku małżeńskiego” zobaczyłam skomplikowany kolaż miłości, małżeństwa, związków i pieniędzy. Zobaczyłam obraz bez ostrych kantów i w odcieniach szarości. Obraz trudny do opisania, a nawet do zrozumienia.
Trudno go zrozumieć, bo przecież, kiedy czytamy książki, zazwyczaj filtrujemy treść przez własne doświadczenia, historie rodzinne, opowiadania przyjaciółek. Z tych kobiecych spotkań często wyłania się niespodziewany wniosek: jakże często w historii kobiety z drugiego końca świata i odległej kultury odnajdziemy naszą własną opowieść o miłości, małżeństwie, tradycji i… pieniądzach.